Trudne rozstanie po 13 latach znajomości. - Netkobiety.pl 25 Odpowiedź przez kojot26 2017-01-02 22:12:18. z tym ze po 20 latach małżeństwa i mam dwoje
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2019-07-10 21:21:04 Ina74 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-10 Posty: 11 Temat: Odrzucona po 21 latach małżeństwaWitam jestem pierwszy raz na forum. Czuję że muszę się z kimś podzielić tym co teraz przeżywam. Jesteśmy małżeństwem od 21 lat, 4 dzieci w tym jedno z autyzmem. Całe życie w domu bo musiałam się zajmować dziećmi a w szczególności niepełnosprawną córką. Nigdy nie było kolorowo ale nigdy nie narzekałam, wszystko dusiłam w sobie. Pięć miesięcy temu dowiedziałam się że jestem okrutna, zła i podła i nie da się ze mną żyć. Formułki powtarzały się systematycznie przy każdej okazji. Zaczęłam mieć stany lękowe, paniki. Dzień przed Świętami Wielkanocnymi zobaczyłam na męża komórce wiadomość od kobiety "tak to czuję ♥️" i miłosna piosenka. Mąż się wszystkiego wyparł. Zaczęłam go obserwować I po 2 miesiącach odkryłam i udowodniłam że z nią pisze i dzwoni. Oczywiście to tylko koleżanka. Awantury zaczęły się częściej bo nie przerwał tej znajomości a stwierdził że to ja muszę się zmieniać. Podobno nigdy go nie wspierałam. Popadam w coraz większą depresję i stany lękowe, nie mogę sobie z tym poradzić. Na dzień dzisiejszy mąż przeprowadził się na działkę i stwierdził że nic się nie da posklejać bo jestem nie do życia. Będzie przychodził po pracy do domu ,bo przecież dzieci, ale o będzie wychodził na działkę. Oczywiście ja nie mogę wnikać w jego życie. To jakaś paranoja. Jeszcze rok temu bym go spakowała nigdy nie wpuściła do domu. A teraz nie mogę zapanować nad strachem. Lęki są przeokropne. Nie pomagają tabletki, psycholog. Wystarczy że jeden dzień go nie widzę i wszystko wraca duszności, lęki, panika. To jest uzależnienie o którym on wie i to wykorzystuje przeciwko mnie. Wspomnę jeszcze że przez te wszystkie lata pogubiłam znajomych, oddaliłam się od rodziny. Nie mam przyjaciół. Życie toczyło się wokół męża i dzieci. Chciałabym z kimś się podzielić tym co mnie spotyka. 2 Odpowiedź przez magdab86 2019-07-10 21:37:05 magdab86 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-26 Posty: 96 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwaWiem, że to bardzo trudne, ale musisz teraz zebrać resztki sił i się pozbierać...nie pokazuj mu, że jesteś słaba...jeśli leki nie pomagają zacznij ćwiczyć pilates, jogę..wprowadź treningi autogenne, spacer, muzyka, relaksacja...on musi pomagać przy dzieciach, Ty wyjdź na zewnątrz, pobadź sama ze sobą, stawaj się atrakcyjną dla siebie, w drugiej kolejności dla męża, to trudne, ale zacznij małymi krokami, powodzenia! 3 Odpowiedź przez Gustawa 2019-07-10 22:39:42 Gustawa Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-11-04 Posty: 49 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwaKochana, tez jestem mama dziecka ze spektrum i ostatnio przeczytałam ze rodzice autystyków przechodzą permanentny stres jak ... żołnierze na wojnie. Do tego mąż fundujących karuzele i mamy widmo katastrofy...Znam to i wiem jakie to ciężkie. Jeśli psycholog nie pomaga to może psychiatra ? Co ostatnio zrobiłaś dla siebie ? 4 Odpowiedź przez żyworódka 2019-07-11 00:49:41 żyworódka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 3,979 Wiek: czas zbioru plonów Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwa Gulę mam w gardle, gdy czytam twoją jakim wieku macie dzieci? Masz w pobliżu rodzinę, możesz na czyjąś pomoc liczyć. To początek odlotów męża, z czasem może znikać nie tylko na ci współczuję i przytulam. "Ludzi poznajemy w momencie, kiedy sytuacja jest dla nich trudna, wtedy pokazują prawdziwą twarz" - przeczytane na forum 5 Odpowiedź przez Markotny 2019-07-11 02:57:37 Ostatnio edytowany przez Markotny (2019-07-11 02:58:41) Markotny Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-12-26 Posty: 235 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwaTo jest najlepsze. Żyje się z kimś i nagle z dnia na dzień człowiek zaczyna słyszeć ni stad ni zowad jaki jest beznadziejny, nieczuły, egoistyczny, ze się zmarnowało komuś życie. A za jakiś czas jak królik z kapelusza wyskakuja jacyś pocieszacze, przyjaciele. I te osoby pokazują dopiero piękny świat. Nie myśli się o tym, ze zna się te osobę często tylko przez net, ze widzi się na 1-2 godziny w pełnym rynsztunku na elegancko. Nie ma się świadomości, ze u tej osoby leżą brudne gacie w koszu. Bije taka aura, ze żona/mąż to beznadzieja która stoi na drodze do szczęścia. 6 Odpowiedź przez Ina74 2019-07-11 06:27:26 Ina74 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-10 Posty: 11 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwaCzuję się okropnie właśnie zaczynają się lęki i panika. Mam wrażenie że umrę. Nie chcę wystraszyć dzieci ale nie potrafię się ogarnąć. Z rodziną nie potrafię o tym rozmawiać bo zawsze męża nie akceptowali. Potrzebuję z kimś popisać żeby odsunąć te lęki a nie mam z kim. 7 Odpowiedź przez Ina74 2019-07-11 06:33:56 Ina74 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-10 Posty: 11 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwaNie mogę sobie poradzić. Zaczynają się lęki i panika. Boję się o dzieci. Nie chcę ich wystraszyć. Potrzebuje z kimś pogadać, popisać a nie mam z kim. Może w ten sposób pokonam te lęki. To głupie i jest mi wstyd o to prosić ale może znalazłby się ktoś pokorespondować ze mną. 8 Odpowiedź przez ulle 2019-07-11 06:41:12 ulle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-11-21 Posty: 2,652 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwa Ina74 napisał/a:Czuję się okropnie właśnie zaczynają się lęki i panika. Mam wrażenie że umrę. Nie chcę wystraszyć dzieci ale nie potrafię się ogarnąć. Z rodziną nie potrafię o tym rozmawiać bo zawsze męża nie akceptowali. Potrzebuję z kimś popisać żeby odsunąć te lęki a nie mam z odsuniesz tych leków sama ani nawet mając wsparcie bliskich osób, bo jego źródłem jest twoja sytuacja rodzinna. Nabawilas się po prostu nerwicy. Moja rada- jak najszybciej zarejestruj się do psychiatry i tam szukaj pomocy. Na pewno dostaniesz lek i za jakiś czas, gdy lek zacznie działać poczujesz się lepiej. Gdy to się stanie poczujesz się silniejsza, bardziej siebie pewna i będziesz w stanie w miarę normalnie funkcjonowac. To ważne, bo czekają cię jeszcze gorsze czasy i musisz być na chodzie przy czwórce dzieci, w tym jedno szczególnie trudne. Nie bój się leków. Ja też choruje na nerwicę lękowa i to od lat, jednak nie brałam leków, bo strasznie się ich bałam. Sama radziłam sobie z tą nerwicą, ale teraz gdy to wspominam, to aż włos jeży mi się na głowie. Przełamałam się i ponad trzy tygodnie temu zaczęłam brać leki. Okazały się strzałem w dziesiątkę i uwierz mi czuje się jak nowo narodzona, a przecież będzie jeszcze lepiej, bo to dopiero początki. Tak więc idź do psychiatry i zacznij robić porządek ze swoimi emocjami. Twój mąż odpłynął i nic na to nie poradzisz. Tu chodzi więc o to, żebyś miała siły dalej żyć. 9 Odpowiedź przez Ina74 2019-07-11 07:03:05 Ina74 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-10 Posty: 11 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwaBiorę leki tritico od 3tygodni. Ale on nie pomaga. Owszem śpię trochę lepiej ale nadal są lęki. Moja psychiatra jest na urlopie. Może ktoś wie o skuteczniejszych lekach bo bez nich sobie nie poradzę 10 Odpowiedź przez telefonik 2019-07-11 07:15:26 telefonik Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-18 Posty: 67 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwatritico to jest lek głównie na spanie, coś ten psychiatra kiepski. Jeśli masz takie lęki i problemy, musisz wziąć coś mocniejszego, nawet doraźnie. Radziłbym zmienić lekarza. 11 Odpowiedź przez Ina74 2019-07-11 07:31:43 Ina74 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-10 Posty: 11 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwaDziękuję za radę. Dlatego ten lek mi nie pomaga. 12 Odpowiedź przez ulle 2019-07-11 07:42:15 ulle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-11-21 Posty: 2,652 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwa telefonik napisał/a:tritico to jest lek głównie na spanie, coś ten psychiatra kiepski. Jeśli masz takie lęki i problemy, musisz wziąć coś mocniejszego, nawet doraźnie. Radziłbym zmienić biorę asertin50 ale jest oczywiście na receptę. Od samego początku dobrze się po nim czułam, przez pierwszy tydzień brałam po pół tabletki, a potem cała, aktualnie zazylam 23 tabletki. Odeszły lęki, a jeśli wracają to tylko na chwilę, jakoś dziwnie przestałam mieć lęk przed lękiem. Mam więcej energii do działania i mniej myślę o kłopotach, jakby otworzyła się w mojej głowie jakąś klapka, bo lepiej czuje świeże powietrze, którym oddycham, a budząc się rano już planuje, co zrobię danego dnia i jeśli mam akurat jakąś trudna sprawę do załatwienia, to podchodzę do tego jakoś normalnie, a nie spinam się i narzekam, że mam najgorzej i że rzygać mi się chce. Naprawdę coś niesamowitego dzieje się ze mną, mam wrażenie że wraca dawna ja. Ja wcześniej borykałam się z nerwicą, jednak nie codziennie, miałam nawet lata spokoju, ale niestety wracała. Wracała zawsze wtedy, gdy żyłam w jakimś konflikcie sama ze sobą, jakbym była w klatce, wtedy od razu pojawiała się nerwica w pełnej krasie. Nauczyłam się z nią żyć, ale to było okropne. Teraz zawzięłam się i postanowiłam raz na zawsze zrobić z nią porządek. Wierzę, że dam radę. Życzę ci powrotu do zdrowia. Na pewno będzie dobrze. 13 Odpowiedź przez Entropia 2019-07-11 11:19:19 Entropia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-03 Posty: 655 Wiek: 31 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwa Ina74 napisał/a:Witam jestem pierwszy raz na forum. Czuję że muszę się z kimś podzielić tym co teraz przeżywam. Jesteśmy małżeństwem od 21 lat, 4 dzieci w tym jedno z autyzmem. Całe życie w domu bo musiałam się zajmować dziećmi a w szczególności niepełnosprawną córką. Nigdy nie było kolorowo ale nigdy nie narzekałam, wszystko dusiłam w sobie. Pięć miesięcy temu dowiedziałam się że jestem okrutna, zła i podła i nie da się ze mną żyć. Formułki powtarzały się systematycznie przy każdej okazji. Zaczęłam mieć stany lękowe, paniki. Dzień przed Świętami Wielkanocnymi zobaczyłam na męża komórce wiadomość od kobiety "tak to czuję ♥️" i miłosna piosenka. Mąż się wszystkiego wyparł. Zaczęłam go obserwować I po 2 miesiącach odkryłam i udowodniłam że z nią pisze i dzwoni. Oczywiście to tylko koleżanka. Awantury zaczęły się częściej bo nie przerwał tej znajomości a stwierdził że to ja muszę się zmieniać. Podobno nigdy go nie wspierałam. Popadam w coraz większą depresję i stany lękowe, nie mogę sobie z tym poradzić. Na dzień dzisiejszy mąż przeprowadził się na działkę i stwierdził że nic się nie da posklejać bo jestem nie do życia. Będzie przychodził po pracy do domu ,bo przecież dzieci, ale o będzie wychodził na działkę. Oczywiście ja nie mogę wnikać w jego życie. To jakaś paranoja. Jeszcze rok temu bym go spakowała nigdy nie wpuściła do domu. A teraz nie mogę zapanować nad strachem. Lęki są przeokropne. Nie pomagają tabletki, psycholog. Wystarczy że jeden dzień go nie widzę i wszystko wraca duszności, lęki, panika. To jest uzależnienie o którym on wie i to wykorzystuje przeciwko mnie. Wspomnę jeszcze że przez te wszystkie lata pogubiłam znajomych, oddaliłam się od rodziny. Nie mam przyjaciół. Życie toczyło się wokół męża i dzieci. Chciałabym z kimś się podzielić tym co mnie daj sobie wmówić, że to Twoja wina. Twój mąż to najpewniej zwykły egoista, który nie widzi dalej niż czubek własnego nosa. Tacy są najgorsi, bo najpierw zdradzą, a potem będą jeszcze wmawiać, że to wina zdradzonego. Całe życie poświęciłaś dla rodziny, opieka nad czwórką nawet zdrowych dzieci to nie przelewki, a co dopiero gdy jedno jest chore. Niestety potrzebujesz dobrych pigułek na Twoja nerwicę, bo czeka Cię bardzo nieprzyjemna walka z mężem. Nie masz co się po nim spodziewać honoru, skoro już zaczął wykorzystywać Twoje słabości. A będziesz musiała wywalczyć porządne alimenty, żeby móc dalej opiekować się dziećmi. Zachowaj dowody zdrady, bo w tym wypadku może być potrzeba orzekania o winie, wtedy mogłabyś się starać o alimenty także dla siebie, skoro całe życie zajmowałaś się domem, masz do tego podstawy. Niestety matki chorych dzieci bardzo często zostają same, bo dla ojców to się wszystko okazuje za ciężkie, oni uważają, że mają w życiu prawo "do czegoś więcej", a taka rodzina to obciążenie. 14 Odpowiedź przez chomik9911 2019-07-11 15:02:46 Ostatnio edytowany przez chomik9911 (2019-07-11 15:07:10) chomik9911 Redaktor Działu Miłość, Rodzina, Małżeństwo Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-10 Posty: 2,809 Wiek: 31 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwa Przede wszystkim myśl o dzieciach, jesteś w rozsypce a one muszą być bezpieczne. Masz rodziców/ bliskich którzy mogą wziąć do siebie dzieci na kilka dni? Powiedz rodzinie co się dzieje, jestem przekonana , że ktoś jest okrutna.. nic jej nie usprawiedliwia, zawsze jest inne wyjście, ale czasem pokazuje że tak naprawdę wcześniej już coś nie grało. Może u Was też tak było? Może warto pójść na terapię małżeńską i spróbować uratować jakoś ten związek? Mało podajesz informacji, nie wiem jak było u Was wcześniej, nie wierzę natomiast w związki idealne , ale nie odczytuj tego tak że uważam zdradę za Twoją winę - absolutnie nie. To był wybór Twojego męża. Powiedz natomiast czy rozmawialiście od tego wydarzenia? czy tylko były awantury? Mąż ma nadal tą kochankę? Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język - po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili. 15 Odpowiedź przez Ina74 2019-07-12 08:58:46 Ina74 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-10 Posty: 11 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwaDziękuję za wsparcie. Kilka pierwszych lat małżeństwa były dosyć trudne ale ostatnie kilka lat było lepiej. Mąż ciągle wymagał abym go chwaliła , nawet jak robił głupoty. Najlepiej było jak się mu przytakiwało i robiło co on chciał. Na zasadzie masz wybór ale najlepiej zrób po mojemu. Ale było widać że choć trochę mu zależy. Wszystko zmieniło się diametralnie jak zaczął pisać z tą kobietą. Jeśli chodzi o terapię małżeńską to zapisałam nas i byliśmy raz po czym mąż się wycofał. Ja chodzę dalej sama. Pani psycholog po pierwszej wizycie stwierdziła że jestem totalnie przytłoczona i zdominowana przez niego. On wymagał żebym ja się zmieniła , za mało go wspierałam podobno i chwaliłam, a on jak zobaczy poprawę to zerwie znajomość. Kpina jakaś. Wogóle nie poczuwa się do winy a to wszystko przeze mnie. 16 Odpowiedź przez Ela210 2019-07-12 10:53:12 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,115 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwa Powiedz mężowi ze albo da cos z siebie i będzie pracował z Tobą na terapii albo Twoje zmiany to niekoniecznie muszą mu się spodobac. I pamiętaj ze ma obowiązek opiekować się dziećmi tak jak Ci nie przejdzie weź inne leki zapisz się na jogę czy wyrwij jakiś dzień w tygodniu dla siebie. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 17 Odpowiedź przez chomik9911 2019-07-12 11:27:59 chomik9911 Redaktor Działu Miłość, Rodzina, Małżeństwo Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-10 Posty: 2,809 Wiek: 31 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwa Ina no w takim wypadku nie ma co liczyć na męża. Nikogo się nie zmusi do siebie, nic na siłę. Ty się ogarnij, bo już trochę czasu minęło, dzieci chcą widzieć mamę która staje na nogi. Mąż ma obowiązek opiekować się dziećmi na równi z Tobą. Po stażu związku zakładam, że nie masz maleńkich dzieci, pewnie nastoletnie, które też powinny Ci pomagać w podziale obowiązków. Zmień psychiatrę, kontynuuj psychoterapię , i znajdź sobie trochę czasu dla siebie. Choćby godzinę, dwie w tyg - dzieci do męża lub mąż do dzieci, a Ty na basen, do kina, na jogę, zumbę - nie wiem co lubisz ale musisz zrobić coś czym zajmiesz myśli, zmęczysz ciało i wyjdziesz do ludzi. Świat się nie kończy na Twoim mężu, nigdy nie można zakładać że do starości będzie się z jednym facetem. Brzmi strasznie, ale taka jest prawda. Dasz radę, MUSISZ! Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język - po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili. 18 Odpowiedź przez Entropia 2019-07-12 11:56:47 Entropia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-03 Posty: 655 Wiek: 31 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwa Ina74 napisał/a:a on jak zobaczy poprawę to zerwie znajomość. Kpina to jest kpina. Nie wiem, jak do tego doszło, że zaczęłaś dać się tak traktować, ale przestań. 19 Odpowiedź przez jaśminka 2019-07-15 10:21:20 jaśminka Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: pracownica banku Zarejestrowany: 2019-07-15 Posty: 25 Wiek: 27 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwaCo za dureń jeden! Nie daj się dziewczyno, bo psychika ci padnie do końca. On cię wykończył do cna. Cały czas się podporządkowałaś i całe życie mu poświęciłaś! 20 Odpowiedź przez authority 2019-07-15 23:51:20 authority Net-facet Nieaktywny Zawód: właściciel małej firmy Zarejestrowany: 2016-09-02 Posty: 1,517 Wiek: grubo po 30-stce Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwa Polecam najprostszy uspokajacz bezpieczną hydroksyzynę. "Księża będą zawsze wykorzystywać ciemnotę i przesądy ludu. Będą posługiwać się religią jak maską, pod którą kryje się obłuda i zbrodniczość ich poczynań"Tadeusz Kościuszko"Religia jest dla ludzi bez rozumu"Józef Piłsudski 21 Odpowiedź przez Zosia1975 2019-07-23 08:56:06 Zosia1975 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-24 Posty: 39 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwa Ina74 napisał/a:Dziękuję za wsparcie. Kilka pierwszych lat małżeństwa były dosyć trudne ale ostatnie kilka lat było lepiej. Mąż ciągle wymagał abym go chwaliła , nawet jak robił głupoty. Najlepiej było jak się mu przytakiwało i robiło co on chciał. Na zasadzie masz wybór ale najlepiej zrób po mojemu. Ale było widać że choć trochę mu zależy. Wszystko zmieniło się diametralnie jak zaczął pisać z tą kobietą. Jeśli chodzi o terapię małżeńską to zapisałam nas i byliśmy raz po czym mąż się wycofał. Ja chodzę dalej sama. Pani psycholog po pierwszej wizycie stwierdziła że jestem totalnie przytłoczona i zdominowana przez niego. On wymagał żebym ja się zmieniła , za mało go wspierałam podobno i chwaliłam, a on jak zobaczy poprawę to zerwie znajomość. Kpina jakaś. Wogóle nie poczuwa się do winy a to wszystko przeze czytała o moim małżeństwie, które jest przeszłością. Też podobno za mało chwaliłam, zmarnowałam mu życie, tez czekał aż się zmienię ( chociaż gdy pytałam co mu się u mnie nie podoba to odpowiadał że wszystko mu się podoba). Nie chciał ze mną pójść na terapię, sama również nie poszłam, czego żałuję, bo wtedy oszczędziłabym sobie paru lat toksycznego próba rozmowy z nim kończyła się stwierdzeniem że jestem nienormalna i powinnam się leczyć, Cały czas, jak się później okazało, mnie dalej na terapię, nie daj sobie niczego wmówić i pamiętaj rób coś dla siebie. Niech on też zajmie się dziećmi, wyjdź z domu sama, choćby na spacer. Musisz być silna dla siebie i dla ciężko ale dasz sobie radę, chociaż teraz wydaje Ci się to niemożliwe. 22 Odpowiedź przez zwyczajny gość 2019-07-23 11:07:57 zwyczajny gość Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-12-01 Posty: 1,764 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwa Ina74 napisał/a:Nie mogę sobie poradzić. Zaczynają się lęki i panika. Boję się o dzieci. Nie chcę ich wystraszyć. Potrzebuje z kimś pogadać, popisać a nie mam z kim. Może w ten sposób pokonam te lęki. To głupie i jest mi wstyd o to prosić ale może znalazłby się ktoś pokorespondować ze załatwić sobie jakieś sanatorium. Żyjesz w ciągłym stresie dnia codziennego, monotonnym i wypełnionym przez 24 godziny dziennie, co miesiąc, co rok.....Dla zdrowia psychicznego MUSISZ się z tego wyrwać choć na jakiś czas, mieć chwilę dla jeszcze jedno, zostaw męża samego z całym domowym kramem, nic tak nie działa otrzeźwiająco jak poczucie na własnej skórze ciężaru domowych obowiązków. Czwórka dzieci (nie wiem w jakim wieku) to jest co ogarniać.... 23 Odpowiedź przez Ina74 2019-07-23 13:39:45 Ina74 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-10 Posty: 11 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwaDziękuję za wszystkie odpowiedzi i wsparcie. To dla mnie ogromnie ważne. Biorę tabletki, chodzę na terapię. Unikam kontaktu z mężem. Najpierw wyjechaliśmy z dziećmi na tydzień nad morze. Teraz wybraliśmy się na tydzień do Poznania. Nic od niego nie chcemy, to on zawsze nie może czegoś znaleźć, ogarnąć nawet w firmie a co mówić z dziećmi Po powrocie zamierzam coraz częściej mu powierzać dzieci a zajmować się sobą. Jak tylko mocniej stanę na nogi to wystąpię o rozwód chyba ,że mąż dotrzyma słowa i wystąpi pierwszy ale jakoś się mu z tym schodzi. Najlepiej wychodzi mu opowiadanie wszystkim jaka jestem zła. Trzymajcie za mnie kciuki. Ściskam wszystkich i dziękuję za dobre słowo. 24 Odpowiedź przez lady_lipton 2019-07-23 14:26:00 lady_lipton Gość Netkobiet Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwa Ina74, Twój mąż to zwykły pajac. 25 Odpowiedź przez MonkaIska 2019-07-24 09:55:05 MonkaIska Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-26 Posty: 162 Odp: Odrzucona po 21 latach małżeństwa Ściskam Cię ciepło Ina, szukaj siły w sobie, w dzieciach. Zabezpiecz siebie i dzieci, pamiętaj, ze dopóki jesteście małżeństwem jak jeszcze Twojemu mężowi coś się stanie, to kochanica Ci go pod drzwi może przywieźć i zostawić na wycieraczce. Przemyśl to. Wymagaj od niego nie jako żona ale jako matka, on ma zakichany obowiązek, żeby pomóc Ci materialnie jeśli chodzi o dzieci oraz pomóc w opiece nad nimi. Jesteście mi wszystkie tak bliskie, żony mężów z koleżanką w tle... ehh. "Nie psuj tego, co obecne, pragnąc tego, czego nie ma, lecz uświadom sobie, że o to, co masz teraz, kiedyś mogłeś się tylko modlić." Epikur z Samos Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Trzeba mieć świadomość, że życie po drugiej stronie lustra to kolejne wyzwanie. Nieistotne, jaki był nasz poprzedni związek, czy skrajnie toksyczny, czy też zwyczajnie nudny, to był on przewidywalną przestrzenią, w której funkcjonowaliśmy przez dłuższy czas. W rytmie, jaki ten związek nadawał grała nasza codzienność.
Nagle zdajecie sobie sprawę, budząc się nad ranem, że zaczynacie się zastanawiać, co też w ogóle widzieliście w swoim współmałżonku i dlaczego zdecydowaliście się spędzić z tą osobą resztę życia. Rzeczywistość daje o sobie znać z coraz większą siłą? Socjologowie i psychologowie twierdzą, że aby osiągnąć pełną dojrzałość, człowiek z wiekiem musi przechodzić kolejne etapy rozwoju. Czy małżeństwo także dojrzewa etapami? Oczywiście, choć różni specjaliści z zakresu problemów małżeństwa różnie je definiują. Małżonkowie zaś - spoglądając wstecz na swoje długoletnie pożycie - potrafią wskazać wszystkie kolejne etapy, przez jakie przechodził ich związek. Nie są one, rzecz jasna, dla każdej pary małżeńskiej identyczne. Co więcej, z jednej fazy do drugiej nie zawsze przechodzi się płynnie, dlatego jeśli małżonkowie utkną na którymś z etapów i nie podejmą pracy nad rozwojem, ich związek znacznie ucierpi. Czym charakteryzują się poszczególne etapy życia małżeńskiego? Eksperci od spraw małżeństwa zapewne nazwą je inaczej niż my w niniejszej książce - nasze terminy są bowiem owocem burzy mózgów, jaka towarzyszyła wspólnej pracy nad książką. Oparliśmy się zarówno na doświadczeniu osobistym, jak i doświadczeniu naszych rozmówców. Czytelnikowi należy się jedno wyjaśnienie: opisywane poniżej etapy niekoniecznie muszą pojawiać się w ich związku w podanej niżej kolejności. Ponadto, małżonkowie mogą przechodzić przez niektóre z nich wielokrotnie podczas trwania związku. Błoga nieświadomość Jest to skok w wierze, jaki wykonują młodzi ludzie, decydując się na małżeństwo. Często decyzję tę podejmuje się na etapie "chemicznego" zauroczenia drugą osobą: zakochanie pobudza w mózgu konkretne reakcje chemiczne. To właśnie odzwierciedla pierwsza część nadanej przez nas nazwy - swoisty "błogostan". Co do "nieświadomości", nie sposób jej uniknąć. Wszystkie pary rozpoczynają wspólną podróż przez życie w małżeństwie nieświadome napięć i radości, jakie na swej drodze napotkają. Muszą dopiero ich doświadczyć, aby wyjść z fazy błogiej nieświadomości. Charakterystyczne dla tego etapu są wzloty i upadki oraz fizyczne pożądanie i jego zaspokajanie. Cieszcie się tym czasem, dopóki trwa. O, Boże! Nagle zdajecie sobie sprawę, budząc się nad ranem, że zaczynacie się zastanawiać, co też w ogóle widzieliście w swoim współmałżonku i dlaczego zdecydowaliście się spędzić z tą osobą resztę życia. Rzeczywistość daje o sobie znać z coraz większą siłą. Rozwiewają się iluzje związane z osobą współmałżonka i związkiem. Błogostan ustępuje stopniowo małżeńskiej codzienności: płaceniu rachunków, kontaktom z teściami, sprzątaniu i zwykłej rutynie dnia powszedniego. Zdarza się, że w ten etap wkracza się po pierwszej po ślubie poważnej kłótni. Przeszkody Ten etap często zaczyna się wraz z przyjściem na świat dzieci bądź pojawieniem się zobowiązań związanych z karierą zawodową lub zaangażowaniem w życie lokalnej wspólnoty. Najczęściej faza ta dotyczy par trzydziestokilkuletnich - jest to dekada, w której każdy kształtuje własne dorosłe życie. Zdarza się, że małżonkowie na kilka lat "przestawiają swoje małżeństwo na autopilota", sami zaś koncentrują się na sprawach związanych z dziećmi, pracą czy działalnością na rzecz wspólnoty. Godzinami mogą wówczas rozmawiać o sprawach związanych z organizacją życia czy dzielić się opowieściami o zmęczeniu. Na tym etapie pożycia mogą czuć się bardzo sobie bliscy, o ile stanowią dobry zespół, zdążający do wspólnego celu. Faza ta może okazać się naprawdę ożywcza, o ile towarzyszy jej przejrzystość działań i świadomość celu. Jest ona przy tym niezwykle ważna - przypomina bowiem małżonkom, że płacenie rachunków, robienie prania i inne pozornie przyziemne zadania nie są przeszkodą na drodze rozwoju ich związku, gdyż ów codzienny trud stanowi integralną część wspólnego życia. Etapowi temu towarzyszy jednak pewne niebezpieczeństwo: otóż mogą się pojawić całkiem poważne kwestie, takie jak podział władzy w małżeństwie, rzutujący na podział obowiązków związanych z wychowywaniem dzieci. Jeżeli z powodu ciągłego zapracowania i zabiegania nie zostaną one rzetelnie przedyskutowane i odpowiednio szybko rozwiązane, problemy mogą narastać, wywołując w końcu kryzys. Niestety, na tym etapie wspólnego życia małżonkowie często nie pozwalają sobie na luksus oderwania się od codziennej krzątaniny po to tylko, by poświęcić sobie nawzajem więcej uwagi, porozmawiać o sprawach ważnych i odzyskać nieco dawnego stanu błogiej nieświadomości. Ani uciec, ani się ukryć Pewna kobieta dobrze zapamiętała radę, jakiej udzielił jej ksiądz, prowadzący nauki przedmałżeńskie: "Nie będziecie sobie naprawdę oddani, dopóki nie osiągniecie etapu, na którym macie ochotę odejść, ale świadomie decydujecie się zostać". Pomyślała wówczas, że może się to zdarzyć raz, a wtedy ich "więź na wieki" zostanie ostatecznie przypieczętowana. W siódmym roku małżeństwa zadzwoniła do owego księdza i powiedziała: "Nie mówił ksiądz, że będę miała ochotę odejść aż pięć razy!". Tak było również w przypadku jej męża. Ale pozostali razem; nigdzie nie uciekają ani też nie ukrywają się przed sobą. Są razem. Nie zawsze jest to łatwe. W tej fazie małżonkowie muszą się ponownie związać ze sobą pośród wątpliwości, obaw, gniewu, a nawet rozpaczy. Często jedyną rzeczą, która każe im pozostać ze sobą, jest czysta wola pozostania razem. Niejednokrotnie też ich więź wydaje się bardzo krucha, i rzeczywiście na tym etapie nierzadko tak bywa. Pewna kobieta obrazowo określiła to jako związek połączony spinaczami do papieru. Było - minęło Na tym etapie - często typowym dla par w średnim wieku - małżonkowie próbują zmieniać siebie nawzajem: albo całkowicie odmienić samych siebie, albo wpływać na otoczenie. Nie muszą to być zapędy szkodliwe, jednak mogą wzbudzać nierealną nadzieję, że diametralna zmiana zrekompensuje rozczarowanie małżeństwem bądź współmałżonkiem. Wiek średni to czas opłakiwania utraconych szans. Trzeba opłakać rozczarowanie współmałżonkiem, związkiem, dziećmi i samym sobą. Etap ów - często rozpoczynający się z chwilą, gdy najmłodsze dziecko opuszcza dom rodzinny - charakteryzuje się tęsknotą za tym, co się nie zdarzyło i już nigdy nie zdarzy. Jest to czas szczególnie trudny i niekiedy małżeństwo nie jest w stanie go przetrwać. Wszystko już było Małżonkowie wtedy mówią: "Zakochaliśmy się w sobie ponownie". Czują wdzięczność i radość płynącą z faktu bycia razem. Zdarza się, że zaczynają wówczas uprawiać hobby zarzucone na etapie "Przeszkody". Zrezygnowali już z męczących wysiłków zmienienia współmałżonka. Zaakceptowali siebie nawzajem takimi, jacy w istocie są. Fazie tej towarzyszy spora doza rezygnacji, ale też radość i poczucie wolności. Nadchodzi koniec Jest to czas, kiedy małżonkowie muszą niejednokrotnie otoczyć siebie nawzajem opieką i podejmować bolesne decyzje z tym związane. Szykują się też do ostatecznego pożegnania i do pochowania współmałżonka, który odejdzie wcześniej. Może to być czas straszny, a jednocześnie pełen czułości. Może też ów czas dawać wiele satysfakcji. W tradycji katolickiej jest to czas przepojony nadzieją i obietnicą wspólnego życia na wieki. Więcej w książce: Małżeństwo. Problem czy szansa - Catherine Johnston, Daniel Kendall SJ, Rebecca Nappi
Po 25 latach małżeństwa gwiazda Sister Wives, Christine Brown, potwierdza, że opuszcza męża, Kody'ego Browna. Matka sześciorga dzieci zdecydowała, że opuści swoje poligamiczne małżeństwo i napisała oświadczenie o swojej trudnej decyzji. Trzecia żona Kody'ego, Christine, jest teraz singielką.
Rozstanie po 5 latach 01 maj 2012 - 19:50:37 Witam Chciałam wam po krótce opowiedziec moja historie. 4 miesiące temu zerwałam ze swoim chłopakiem po 5 latach bycia ze sobą, mieliśmy już poważne plany na przyszłość czyli zawarcie ślubu w tym roku, mielismy już załatwione 3 sprawy. Jednak jak zdałam sobie sprawe że nie chce tego ślubu i że dałam sie zmanipulować przez jego mamę z załatwianiem tego ślubu. Miałam bardzo dużo czasu na przemyślenie swojej decyzji i że to nie jest facet o jakim marze i że nie moge go tak dalej oszukiwac i brac z nim slub! nie mogłabym przyrzekac przed Bogiem że bede z nim do konca swoich dni. Po powrocie z zagranicy gdzie bylam tez z nim odwołałam ślub, zapłaciłam kare za sale ślubna itd i zerwałam z nim. On nie moze sie z tym pogodzic do dzis, jednak ja chce sie tylko z nim kolegowac, pragne dla niego jak najlepeij bo zniszczyłam mu życie. Ani chwili nie czułam że źle zrobiłam i jestem z tego powodu dumna i szczęśliwa bo miałam odwage skonczyc cos co nie mialo by sensu, jedyne czego zaluje to to ze nie zdałam sobie sprawy predzej!! to tak po krótce. CZY WAS TEŻ COŚ PODOBNEGO SPOTKAŁO PISZCIE! Mam nadzieje ze ten wątek da do myślenia tym którzy mają podobne wahania w swoim związku. To poważna decyzja... Rozstanie po 5 latach 01 maj 2012 - 19:53:39 jak narazie sama mam przejsciowe problemy wlasnie tez jestem 4 lata w zwiazku ale mysle o zakonczeniu tego Rozstanie po 5 latach 01 maj 2012 - 19:55:03 gratuluję odwagi,ale czasem tak właśnie jest ,że człowiek myśli ,że jest gotowy na ślub i życie we dwoje,a po ślubie okazuje się ,że to jednak nie to...potem przez takie olśnienie po ślubie właśnie jest pełno jest to naprawdę poważna decyzja i sto razy trzeba to przemyśleć. Rozstanie po 5 latach 01 maj 2012 - 19:55:20 Dobrze zrobiłaś, niektóre kiszą się w takich związkach do końca swoich dni bo w którymś momencie zabrakło im odwagi. Rozstanie po 5 latach 01 maj 2012 - 19:55:27 Dodam że wiele osób nie może tego zrozumiec nadal a sami mają podobny problem. Ale spotkałam sie tez z poparciem Rozstanie po 5 latach 01 maj 2012 - 19:56:42 ja też jestem juz w 4,5 letnim związku zaręczylismy się i mamy plany.. ślub są dni kiedy jest wspaniały ale są też niestety takie kiedy go nien awidzę też bardzo często się zastanawiam.. Rozstanie po 5 latach 01 maj 2012 - 19:58:18 W każdym związku czasami jest kryzys i nie jest kolorowo...ale ludzie powinni dążyć do tego żeby było lepiej, pracować nad związkiem, rozmiawiać itp a nie od razu zrywać bo tak jest łatwiej.... Rozstanie po 5 latach 01 maj 2012 - 19:59:06 Byłaś z nim 5 lat i go nie kochałaś? To przykre, szkoda mi Twojego byłego narzeczonego. Rozstanie po 5 latach 01 maj 2012 - 19:59:06 'pragne dla niego jak najlepiej BO ZNISZCZYLAM MU ZYCIE.' ale powod. powinnas pragnac dla niego jak najlepiej bo jest fajnym facetem i na to zalsuguje. a nie. ja pragne dla mojego bylego wszystkiego co najlepsze nie dlatego, ze od ponad 2 lat nie moze sie ogarnac po rozstaniu ale dlatego, ze jest wspanialy i zasluzyl na duzo, duuzooo szczescia. Rozstanie po 5 latach 01 maj 2012 - 19:59:31 Ja 4 miesiące temu rozstałam się z facetem po 4-letnim związku. Czuję,że to była dobra decyzja. Zaczęłam sobie układać życie na nowo,poznałam fajnego faceta... Rozstanie po 5 latach 01 maj 2012 - 20:05:21 Kochałam ale często nurtowały mnie wątpliwości, były kryzysy, duzo rozmawialismy jednak poczułam ze to nie to. Lepiej tak niz potem brac rozwod. Rozstanie po 5 latach 01 maj 2012 - 20:07:16 CytatZuosnica Byłaś z nim 5 lat i go nie kochałaś? To przykre, szkoda mi Twojego byłego narzeczonego. Rozstanie po 5 latach 01 maj 2012 - 20:09:13 lepiej wczesniej niz później ale czasem lepiej póniej niz wcale.. ważne bys była szczęsliwa ale to chore być 5 lat z kimś kogo sie nie kocha ;/ ale gorzej gdy rozstajesz się z kimś kogo kochasz , ale nie potraficie razem być do końca szczęsliwi Rozstanie po 5 latach 01 maj 2012 - 20:09:28 nie byłam w takiej sytuacji. z jednej strony dobrze zrobiłaś,bo nie tkwisz w kłamstwie,ale z drugiej cholernie mi szkoda tego chłopaka. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Naszą grupą docelową miałyby zostać osoby w wieku powyżej 65 roku życia, które doświadczyły rozwodu po minimum 30 latach małżeństwa. Autorom wydaje się, że osoby po 65 roku życia będą inaczej doświadczać zmianę w ich codziennym funkcjonowaniu aniżeli osoby młodsze.
Dołączył: 2013-06-06 Miasto: Liczba postów: 238 23 sierpnia 2016, 12:07 hej. Postaram się opisać w skrócie. Historia dosyć zawiła. Otóż jestem z chłopakiem już ponad 10 lat.. Ja mam 25 lat, on 33. Ślubu nie planowaliśmy, bo najpierw byliśmy młodzi (ja ok 15 lat), więc trzeba było najpierw skończyć szkołę. Studia już skończyłam, obroniłam się, od roku pracuje w banku. Zamieszkaliśmy razem 3 lata temu- on wziął mieszkanie na kredyt- tylko na siebie. Ale o ślubie ani widu ani słychu... ciągle ma jakieś wymówki, bo to mieszkanie zrobić, bo to przyjaciółki najpierw ślub, przyjdzie jeszcze czas. Nie chce nawet dziecka. Ja już nie wiem po co on ze mną jest??? Planuje rozstanie, mam tego dość, bo zaczyna nam się nie układać, zrobiłam się oschła. Niestety jest to trudne- sporo rzeczy w mieszkaniu jest wspólnych.. jak to rozwiązać?? co mam zrobić? Jestem zrozpaczona. Nie wiem dlaczego on taki jest..Był ktoś w takiej sytuacji?? niepewnasiebiee Dołączył: 2016-01-29 Miasto: białystok Liczba postów: 405 23 sierpnia 2016, 22:28 Niewazne czy po roku czy po 10 latach. Sluchaj siebie: Widzisz swija przyszlosc z tym partnerem? Jesli nie, to koncz to i nie patrz na staz zwiazku. To tylko liczby. To banal, ale pamietaj, ze masz jedno zycie!!! Dołączył: 2010-07-08 Miasto: Liczba postów: 19 24 sierpnia 2016, 09:00 Jak się dzielicie rachunkami? Jak wygląda spłata kredytu? Dziś wiem, że uczucie nawet takie największe ze ślubem, dzieckiem to jedno, a zabezpieczenie swoich finansów to drugie. Piszesz, że on potrafi Tobą manipulować, dobrze, że jesteś tego że jest ciężko podejmować decyzję o rozstaniu, pamiętaj jednak, że lepiej po 10 niż po 15. Dołączył: 2015-04-19 Miasto: Katowice Liczba postów: 1300 24 sierpnia 2016, 09:44 ja jestem w szkodu ze wy dziewczyny sobie na cos takiego pozwalacie, najpiew sie zgadzacie na zycie bez slubu same a potem o nie oni nie chce slubu? a bo i po co mu slub? ma uprane ugotowane, łózkowo zaspokojony, to po co ten slub? my z chlopakiem moze pomieszkujemy w weekendy ale zawsze jestem gosciem w jego mieszkaniu, a razem mieszkac bedziemy dopiero po slubie zeby uniknac takich wlasnie sytuacji! Dołączył: 2010-03-02 Miasto: Gliwice Liczba postów: 9458 24 sierpnia 2016, 10:03 Moze i Cie kocha ale nie kazdy chce slubu... Moja Kumpela tez tak twkila twierdzac ,ze ok ,ze nie maja slubu i dzieci- tyle ,ze Ona miala 20a on 36, obecnie Ona Ma 32 a On 48 i coz mimo ,ze Ona po cichu liczylam na slub i dzieci to widac ,ze Jemu tak dobrze i albo jest jak jest albo nie ma nic..Samo w sobie to ,ze ktos nie chce slubu i dzieci nie jest zle pod warunkiem ,ze osoba z ktra jest tez tego chce a raczje nie chce;0 Zatem droga Autorko jesli Ty pragniesz slubu i dzieci a On nie - szczesliwa nie bedziesz... Jestes mloda jeszcze poznasz kogos Kto bedzie patrzyl w te sama strone co Ty a nie byl tylko zprzyzywczajenia... Te 10 lat juz minelo ich juz nie ma =pomysl o tym co bedzie czy widzisz siebie jako wieczna Konkubine bez dzieci?? Dołączył: 2015-11-02 Miasto: Poznań Liczba postów: 759 24 sierpnia 2016, 10:10 ja jestem w szkodu ze wy dziewczyny sobie na cos takiego pozwalacie, najpiew sie zgadzacie na zycie bez slubu same a potem o nie oni nie chce slubu? a bo i po co mu slub? ma uprane ugotowane, łózkowo zaspokojony, to po co ten slub? my z chlopakiem moze pomieszkujemy w weekendy ale zawsze jestem gosciem w jego mieszkaniu, a razem mieszkac bedziemy dopiero po slubie zeby uniknac takich wlasnie sytuacji!Więc po co kobietom jakikolwiek ślub? Ja osobiście wolałabym uciekać od bycia niewolnicą, mimo że z zaszczytnym tytułem: ze swoim zamieszkałam, może nawet dlatego, że byłam ciekawa jak to jest z tymi praniami, gotowaniami i łóżkowymi zaspokojeniami. Bo jeśli mam za kimś latać i zbierać skarpety, to ślub raczej nie jest w moim interesie. Szczerze dziwię się tym, które chcą ślubu z mężczyzną, któremu trzeba usługiwać. Ślubu nie bierze się ze ślubem, a z innym człowiekiem. I dlatego chyba powinno się chcieć tego człowieka, a nie po prostu nie ma mocy, która zmienia kawalera w przykładnego głowę rodziny. Jeśli facet jest fleją, będzie fleją przed i po ślubie, dopóki nie postanowi tego zmienić. Więc co jest w tym ślubie takiego, że kobiety chcą go za wszelką cenę? ('nie zamieszkam z nim przed ślubem, żeby nie wyszła sytuacja, że on potem nie chce ślubu; a jak się okaże, że mieszkanie mu zarasta warstwą brudu a prawa ręka warstwą mięśnia obfitszą niż lewa, zachce mu się ślubu, a wtedy ja tam będę') sofro 24 sierpnia 2016, 10:23 * Edytowany przez 10 marca 2017, 20:40 Dołączył: 2015-11-02 Miasto: Poznań Liczba postów: 759 24 sierpnia 2016, 10:41 Nigdy nie porównywałam związków do sportu, ale muszę przyznać, że porównanie jest ciekawe. Amatorstwo również ma kilka stopni wtajemniczenia. Pozostanie na najniższym nie gwarantuje utworzenia drużyny do gry w lidze zawodowej, bo to zależy od członków drużyny- jej zawartości, nie otoczenia. Nie można zakląć rzeczywistości mówiąc, że bezpośrednie przejście z orlika na narodowy to troska o budowę drużyny na cale życie. Jeśli drużyna jest odpowiednią drużyną, przejdzie przez wszelkie etapy kariery sportowej. Chociaż wtedy większe ryzyko, że zawodnikom (owi) się odechce albo uzna, że w zasadzie w lidze juniorów czuje się całkiem spoko i nie widzi sensu, by pakować się w to dalej.... .kardiamit 24 sierpnia 2016, 11:15 Trochę nie rozumiem, to co robiliście przez te 10 lat? Czekałaś? Na co? Przecież w tym czasie chyba mówi sie o wszystkim, czy nie?My od początku znajomości rozmawialiśmy o tym, czego od siebie oczekujemy. Było jasne, że nie chcemy slubu i dzieci. Ślub wzięliśmy, czego żałuję do dziś, bo w sprawach finansowych wyszłam na tym kiepsko, z przyczyn zupełnie od nas nie zależnych. Ślub braliśmy, bo kredyt razem mieliśmy...No nieważne. U nas jasne było od razu kto czego chce i każdy miał czas na ewentualne decyzje. Tu mi cos nie pasuje, nie wierzę, że nie wiesz od samego początku, że on nie chce dzieci i pewnie liczyłaś na to, że mu się odmieni. co do ślubu nie rozumiem tego parcia, po co, ale wiem, że niektórzy o tym marzą, biała suknia etc., więc tym bardziej nie rozumiem waszych relacji. slowiczek1 Dołączył: 2015-07-27 Miasto: katowice Liczba postów: 405 29 sierpnia 2016, 14:23 to może powinnaś postawić mu sprawę jasno, że jesteście już tak długo razem że chciałabyś sformalizować związek i jeśli myśli o Was poważnie to niech przestanie się zachowywać jak dzieciak.
Po 30 latach małżeństwa..powiedziałam koniec - Netkobiety.pl Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, (ja tylko 25 lat stażu zaliczyłam, ale teraz
Witam serdecznie! Zdaję sobie sprawę, że mocno Pani przeżywa rozstanie z mężem, z którym tworzyła Pani rodzinę przez 20 lat. Rozstanie po tylu latach wiąże się bez wątpienia z szeregiem negatywnych uczuć. Obawiam się, że jeżeli mąż wyprowadził się pół roku temu, złożył papiery rozwodowe i nie chce się z Panią kontaktować, to najprawdopodobniej jest zdecydowany na rozstanie i nie chce niczego reperować, walczyć o małżeństwo. To on podjął decyzję o rozstaniu i wydaje się być konsekwentny w swojej decyzji. Wiem, że bardzo Pani cierpi, czuje się Pani odtrącona, samotna, smutna, skrzywdzona. Proszę jednak pamiętać, że nie zmusi Pani męża do miłości i do tego, by zechciał budować Wasze małżeństwo, kiedy on już tego nie chce. Nie może Pani kochać za dwoje. Jeżeli nie radzi sobie Pani z rozstaniem i z tą sytuacją, w której aktualnie się Pani znajduje, proponuję poszukać dla siebie psychoterapeuty, który pomógłby Pani przejść przez ten kryzys i znaleźć pozytywne aspekty całej sytuacji. Rozstanie nie musi oznaczać od razu czegoś strasznego, może być swego rodzaju szansą, choć zdaję sobie sprawę, że teraz trudno Pani spojrzeć na to z tej właśnie „pozytywniejszej” perspektywy. Zachęcam do konsultacji z psychoterapeutą. Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Odp: rozstanie po 24 latach? Chcesz ratować związek wyprowadzając się? Wyprowadzka to krok ostateczny i byc może nie bedzie już odwrotu, nie masz gwarancji,że zona zauważy Twoje " wołanie " o pomoc a rozkład małżeństwa może się pogłębić, zdecydowanie wstrzymaj sie jeszcze z wyprowadzką, raczej trudności trzeba pokonywać
Strona Główna Pytania I Odpowiedzi Po 40 Latach Małżeństwa Szykuje Się Rozwód. Z Winy Właściwie Nas Obojga. Czy Mając 61 Lat Jestem W S 4 odpowiedzi Po 40 latach małżeństwa szykuje się rozwód. Z winy właściwie nas obojga. Czy mając 61 lat jestem w stanie to przetrwać. Od miesiąca nie mogę zebrać myśli, podjąć właściwych decyzji. Raz myślę że dam radę a za chwilę podsumowuję swoje życie i myślę że takie życie nie ma sensu, że co miałam przeżyć już przeżyłam. Czy to depresja czy powinnam udać się do specjalisty po pomoc. Szanowna Pani, jeśli Pani czuje, że potrzebuje pomocy ponieważ czuje się Pani przeciążona emocjonalnie to jak najbardziej polecam udać się do psychologa/terapeuty który pomoże Pani przejść przez proces rozstania z mężem - który jest swoistego rodzaju żałobą, ponieważ mimo wszystko, że nadal będziecie Państwo żyć, to metaforycznie ujmując Państwa związek umarł i teraz trzeba nauczyć się żyć na nowo i na nowo zbudować swoje życie. Proszę się również zastanowić w kim ma Pani oparcie z bliskich/znajomych - to tez jest bardzo ważne i z kim może Pani się podzielić swoimi obawami, emocjami i planami na przyszłość. Pozdrawiam serdecznie, Magdalena Czech Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Dzień Dobry Pani, Dziękuję Pani za podzielenie się Swoją częścią historii osobistej. Z zaprezentowanej przez Panią relacji, wynika, że Państwo wspólnie poczuliście, że zabrakło tej ważnej więzi, domniemuję, że nie ma (też) otwartości na pracę w związku/dla związku/nad związkiem małżeńskim. Rozumiem, tak jak mogę Pani refleksję/obawy/wątpliwości - jest to jak najbardziej ludzkie, normalne... Chcę Pani powiedzieć, że tam, gdzie nie widać sensu..., ten sens się właśnie zaczyna... Podsumowując, zachęcam Panią, by nie pozostawała Pani w tym doświadczaniu Sama. Przydatne byłoby dla Pani wsparcie psychologiczne/psychoterapeutyczne, do czego mocno Panią inspiruję. Gdyby miała Pani życzenie rozmowy ze mną, zapraszam do rozmowy, do Gabinetu albo via Skype (Irena Mielnik-Madej). Z przesłaniem dla Pani Tego, Co jest Pani najbardziej teraz potrzebne, Witam serdecznie, Sytuacja rozwodu jest jedną z najbardziej stresujących sytuacji życiowych jakie mogą nas spotkać, stąd też naturalnym wydaje się, że może w tej sytuacji mieć Pani problemy i z podjęciem decyzji, ale i odczuwać obniżony nastrój, smutek oraz inne nieprzyjemne emocje. Warto - do czego zachęcam porozmawiać i wesprzeć się kontaktem ze specjalistą, który zna się na ludzkiej psychice i będzie potrafił Pani pomóc odnaleźć się na nowym życiowym etapie. Pozdrawiam, Małgorzata Mazurek Szanowna Pani, rozwód to trudne wydarzenie w życiu i warto, by ktoś pomógł przez nie przejść. Proszę rozważyć wizytę u psychologa, by mógł nauczyć Panią technik, które pomogą zredukować stres, jednocześnie przyczyną się do odzyskiwania równowagi emocjonalnej. To ważne, by w tym momencie uzyskać wsparcie kogoś, kto pozwoli zrozumieć swoje myśli i radzić sobie z nimi w adaptacyjny sposób. Z uszanowaniem, Dr Monika Gmurek Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.
Kolejna para znana z show-biznesu zdecydowała, że ich małżeństwo nie ma już sensu i najrozsądniej będzie się rozstać. Tym razem chodzi o Agatę Buzek i Adama Mazana, którzy uchodzili za wzór wśród znanych par. Byli ze sobą przez 12 lat i wielokrotnie podawano ich za przykład zgodnego, zgranego i przede wszystkim bardzo
zacznij myśleć o sobie, rób rzeczy na które do tej pory nie miałaś czasu, ja rozwiodłam się po [ponad 20 latach i z perspektywy czasu, zastanawiam się dlaczego tak późno, co przeszłam to moje, było- minęło, żyję teraźniejszością, staram myśleć się nie za często o przeszłości, bo żyjąc nią można zniszczyć to co teraz, czas leczy rany......tak to prawda, moje życie dzielę na kilka etapów,jestem szczęśliwa, na nowo poukładałam sobie pewne sprawy, czego i tobie życzę, głowa do góry, jutro będzie lepszy dzień...:))
WPHUB. Venus. | 06.12.2022 7:15. Sonia Bohosiewicz ROZWIODŁA SIĘ z mężem po 14 latach małżeństwa?! Katolicki tygodnik ujawnia szczegóły 180. Od jakiegoś czasu sporo plotkowało się
Wieloletnie małżeństwa siłą rzeczy z problemem zmagają się dłużej. Inna jest tylko dynamika – skłonności do fizycznej agresji ujawniają się stosunkowo wcześnie, przemoc psychiczna włącza się zaś nieoczekiwanie po wielu wspólnych latach, np. na emeryturze.
2hMzjl. f1gbzerajb.pages.dev/47f1gbzerajb.pages.dev/59f1gbzerajb.pages.dev/23f1gbzerajb.pages.dev/65f1gbzerajb.pages.dev/64f1gbzerajb.pages.dev/5f1gbzerajb.pages.dev/49f1gbzerajb.pages.dev/12
rozstanie po 25 latach małżeństwa